Historia rozpoczyna się pod koniec grudnia ub.r., kiedy temperatury w Ostrołęce w ciągu dnia osiągały -5 st. C a w nocy spadały do -10 st. C. Suczkę znalazła mieszkanka miasta.
- Przechodziłam przez rondo im. Krwiodawców. Zobaczyłam szczeniaka. Wyglądał na zagubionego. Trząsł się z zimna. Było jasne, że jak tu zostanie, to mróz go zabije w nocy. Pomyślałam, że nie mogę na to pozwolić. Inni go mijali, ja jakoś nie mogłam - opowiada kobieta.
Zaniosła pieska do siedziby Straży Miejskiej, ale tam początkowo odmówiono zabrania go. Nie ma na to warunków - usłyszała. Zadzwoniła więc do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt "Canis" w Kruszewie. Tu dowiedziała się, że schronisko nie przyjmie szczeniaka bez szczepień, bo to stwarza zagrożenie dla pozostałych podopiecznych.
- Natychmiast poszłam do weterynarza i zaszczepiłam suczkę, na co trzeba. Założyłam jej książeczkę zdrowia, zapłaciłam. Jednak po szczepieniach i tak musiał minąć pewien czas, żeby sprawdzić, czy nie była chora. Na tym polegał problem: następnego dnia wyjeżdżałam na dwa tygodnie. Nie było czasu.
Tymczasem po tym, jak w straży miejskiej odmówiono zajęcia się psem, jeden ze strażników zdecydował się go adoptować. Jak przyznał, miski i jedzenia w jego domu nie zabraknie dla jeszcze jednego psa.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?